Piaskowa Fala (The Wave) jest unikalnym miejscem, którego próżno szukać w przewodnikach. Na wzmiankę o niej natknąłem się na jednym z portali fotograficznych. Zdjęcia z tego miejsca można zobaczyć na kalendarzach i tapetach (np. w Mac OS X), ostatnio jedno zdjęcie znalazło się w przewodniku Gazety Wyborczej po parkach narodowych USA (z błędnym podpisem).
Miejsce to jest wyjątkowej urody i tak delikatne, że dostęp do niego jest ograniczony do 10 osób dziennie. Pozwolenia można uzyskać w strażnicy dzień przed planowaną wyprawą. Jeśli chętnych jest więcej, niż 10 osób, odbywa się losowanie. Nie można dokonać wcześniejszej rezerwacji, trzeba stawić się osobiście. Pozwolenie kosztuje $5 od osoby i ma postać kolorowej kartki, którą przyczepia się do plecaka w taki sposób, aby była widoczna z daleka. Wraz z pozwoleniem otrzymuje się kartkę z instrukcjami dotarcia na miejsce, współrzędnymi GPS oraz charakterystycznymi punktami orientacyjnymi. Piaskowa Fala leży w głębi pustyni, nie prowadzi do niej żaden szlak, a niewielka liczba odwiedzających powoduje, że nie ma też żadnej ścieżki.
Mieliśmy szczęście, udało nam się uzyskać pozwolenia w pierwszym dniu przyjazdu do Page, następnego dnia mogliśmy wybrać się na wycieczkę. Najpierw należy odnaleźć zjazd z drogi 89 na ubitą drogę polną Wire Pass. Droga ta, gdy jest sucha, jest przejezdna dla zwykłych samochodów. Po kilku kilometrach zaparkowaliśmy na "parkingu", na którym była przenośna toaleta. Ponieważ w całym tym rejonie obowiązuje bezwzględny zakaz pozostawiania jakichkolwiek odpadów, zalecane jest skorzystanie z tego miejsca w razie potrzeby ;)
Po wpisaniu się do księgi wyjść, wyruszamy na pustynię. Jest bardzo gorąco, południe. Idąc na miejsce, mijamy powracających, którzy wyruszyli rankiem w niższej temperaturze. Nie mamy termometru, ale podczas całej wyprawy wypiliśmy w 2 osoby 6 litrów wody, która wyparowała z nas bez śladu.
Widoki są niesamowite, czuliśmy się jak na Marsie. Krajobraz fantastyczny, wyrzeźbiony przez wodę, która spływa tamtędy, gdy w okolicy występują silne opady. Po kilku milach marszu i podziwiania widoków dochodzimy do celu podróży.
Po prostu niesamowite!
Dzięki temu, że wybraliśmy się tak późno, mamy całe miejsce dla siebie. Robimy dziesiątki zdjęć. Podziwiamy krajobraz. Przez dwie godziny tylko staliśmy i oglądaliśmy.
PS. Podczas wycieczki używałem map topograficznych pobranych za pomocą programu USAPhotoMaps http://jdmcox.com/