Zjawiliśmy się na lotnisku w Waszyngtonie prawie 4 godziny przed odlotem, a i tak ledwo udało nam się przerbnąć przez ochronę na czas. Niesamowite kolejki. Amerykanie nieproszeni zdejmują buty do prześwietlenia. Wyczuwamy atmosferę zrezygnowanego zniechęcenia.
Mimo tak długiego oczekiwania w kolejce nie zauważyliśmy, abo komukolwiek coś zarekwirowano, albo aby kogokolwiek nie wpuszczono dalej. Czyżby 100% skuteczność? A może tylko pozory w celu uspokojenia obywateli?