Ostatni dzień w Kioto tradycyjnie już był mglisto-dżdżysty. Nie zważając na nieciekawą pogodę zostawiliśmy bagaże w hotelu i pojechaliśmy pociągiem zobaczyć ostatnią atrakcję w Kioto - świątynię Fushimi. Jest ona położona u stóp niewielkiego pagórka (270 m) i słynie z tego, że na jego szczyt wiedzie droga będąca praktycznie tunelem z bram tori. Droga tworzy pętlę (z kilkoma odgałęzieniami), której łączna długość to 4 km.
Przeszliśmy całą tę drogę. Wrażenie jest niesamowite. Czerwień bram kontrastowała z intensywnie zielonym kolorem młodych liści. Od czasu do czasu widać było, że niektóre bramy murszały ze starości, szybko muszą być jednak zastępowane nowymi, ponieważ na prawie całej długości bramy błyszczały jak nowe.
Żałujemy, że nie mogliśmy tam spędzić więcej czasu, musieliśmy niestety jechać dalej.