Geoblog.pl    janusz    Podróże    USA    Przez Barcelonę do Niagara Falls
Zwiń mapę
2005
06
wrz

Przez Barcelonę do Niagara Falls

 
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone, Niagara Falls
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16536 km
 
Jedziemy do ostatniego punktu naszej wycieczki - wodospadu Niagara. Wybieramy trochę dłuższą trasę wzdłuż jeziora Erie. Od czasu do czasu zjeżdżamy z głównej drogi, aby przejechać przez małe mieściny. We wszystkich obowiązkowo wiszą amerykańskie flagi. Żadnego święta nie ma, a ulice w miasteczkach wyglądają podobnie jak u nas 3 maja.

Gdy widzimy znak Barcelona, obowiązkowo zatrzymujemy się na odpoczynek. Mieścinka mikrusia i poza nazwą nie oferuje niczego ciekawego - wszystko było zamknięte z knajpami włącznie.

Dojeżdżamy wieczorem do Niagara Falls. Jesteśmy zmęczeni długą podróżą za kółkiem, ale twardo idziemy zobaczyć wodospad.

Nie mamy kanadyjskiej wizy, dlatego nie możemy zobaczyć wodospadu w pełnej krasie. Od strony amerykańskiej bardzo niewiele widać. Niewiele też pomaga taras widokowy, który wystaje kilkanaście metrów poza krawędź wąwozu. Mimo to zostajemy do wieczora. Po 22 Kanadyjczycy włączają podświetlenie wodospadu. Wygląda to -- mówiąc wprost -- badziewnie, ale Amerykanom oczywiście się podoba.

Zdegustowani i rozczarowani idziemy spać.

Następnego dnia już od rana jest słoneczna pogoda. Od razu wiadomo, dlaczego most graniczny nazywa się Rainbow Bridge. Gdzie nie spojrzeć - tęcza. Kolory są bardzo intensywne. Rano mamy lepsze humory, postanawiamy więc zejść na Hurricane Deck pod sam wodospad. W cenie biletu otrzymujemy peleryny i kapcie antypoślizgowe.

Pierwsze zdziwienie - woda jest ciepła jak zupa! Wrażenie jest niesamowite - przebywanie w pobliżu takich mas wody, hałas, wszędzie pojawiające się prawie okrągłe tęcze - tego wszystko nie da się opisać. Żałuję, że nie mam aparatu do zdjęć podwodnych.

Przewodnik opowiada oczywiście historię tego miejsca. Jedyna rzecz, którą zapamiętaliśmy, to fakt, że każda zima niszczy pomosty, więc rok w rok wiosną budowane są nowe od zera.

Zachęceni tymi wrażeniami postanawiamy popłynąć stateczkiem pod sam wodospad. Kiedyś, gdy w google maps były starsze zdjęcia satelitarne, można było zobaczyć taki stateczek, jak podpływa do wodospadu, praktycznie pod samą ścianę wody.
Wreszcie możemy zobaczyć wodospad w pełnej krasie. Duży!

W znacznie lepszych humorach zaczynamy powrót. No cóż, są rzeczy, które warto zobaczyć, ale tylko raz. Wodospad Niagara należy właśnie do takich miejsc, do których wracać chyba nie warto, ostatecznie jednak nie żałowaliśmy wyprawy w to miejsce.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
janusz
Janusz Z. (jaz99)
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 45 wpisów45 20 komentarzy20 431 zdjęć431 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
18.05.2008 - 18.05.2008
 
 
20.07.2006 - 20.07.2006
 
 
11.04.2007 - 25.04.2007