Geoblog.pl    janusz    Podróże    Japonia    Asakusa - enklawa "starożytności"
Zwiń mapę
2007
15
kwi

Asakusa - enklawa "starożytności"

 
Japonia
Japonia, Tokio (dwa robociki na trzech nóżkach)
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10482 km
 
Postanowiliśmy, że dziś zwiedzamy Asakusę. Trasę zaplanowaliśmy tak, aby przejść spory kawałek zwykłymi tokijskimi ulicami. Wysiadamy więc na stacji Ueno i idziemy "na azymut". Widać jak na dłoni, jak cenna jest tu ziemia. Każdy kawałek jest zabudowany. Co chwilę mijamy świątynie shinto wciśnięte między betonowe wieżowce (świątynie shinto występują mniej więcej tak samo często, jak u nas apteki, może nawet częściej). Brzydota ulicy jest porażająca, ale oczywiście wszędzie jest czysto.

W końcu docieramy do Asakusy. Tak jak inne świątynie i ta jest wciśnięta między zwykłe budynki. Wejście na teren świątyni wiedzie przez bramę z charakterystycznym wielkim lampionem. Brama ta jest zbudowana na niewielkim stopniu, wystarcza to jednak, aby wznieść się jeszcze bardziej ponad poziom tłumu i poczuć się jak Guliwer ;) Falujące morze głów -- nieczęsto można podziwiać takie widoki :)

Najwięcej czasu spędzamy przy mnichach buddyjskich kaligrafujących w książeczkach wiernych potwierdzenia odwiedzin świątyni. Mnisi mówią po angielsku i chętnie udzielają wyjaśnień, ale na pamiątkowy wpis nie ma co liczyć. Nie jesteśmy wiernymi...

Wracając, tuż za bramą napotykamy na ulicznego sprzedawcę żywności. Muszę tak napisać, bo patrząc na to, co sprzedawał, mogliśmy stwierdzić z całą pewnością, że to była żywność. Ale jaka....? ;) Tego się nigdy już nie dowiemy. Ponieważ byliśmy głodni zakupiliśmy coś, co wyglądało trochę jak małe pierożki. Jedzenie oczywiście było ciepłe, ale ponieważ w Japonii nie je się na ulicy, dostaliśmy je zapakowane w pudełku i w reklamówce. Zaszywamy się w jakiejś bocznej uliczce i konsumujemy. Uff... bez ośmiornicy. W smaku przypomina pierogi z kapustą. Dobre!

Kolejny punkt, to park Ueno. Ponoć 10 dni wcześniej jeszcze kwitły wiśnie. No cóż, musiało to wyglądać bajecznie, bo wiśni tam jest mnóstwo. Ale i tak miło jest odpocząć po pobycie w betonowej dżungli. Jest już dość późno, zaczyna się ściemniać, więc nie udaje nam się obejść całego parku. Oczywiście w parku były też świątynie, które wydały nam się o wiele bardziej ciekawe, niż te w Asakusa. Podziwiamy je w świetle zachodzącego słońca.

Zrelaksowani jedziemy szukać nocnych widoków. Tym razem jedziemy podziwiać panoramę miasta z Wieży Tokijskiej. Widok ten jest znacznie bardziej spektakularny niż z wieżowców Shinjuku. Ponieważ pogoda dopisuje i widoczność jest bardzo dobra, podziwiamy widoki aż do zamknięcia wieży.

Pozostał już tylko drobiazg: wrócić do hotelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
janusz
Janusz Z. (jaz99)
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 45 wpisów45 20 komentarzy20 431 zdjęć431 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
18.05.2008 - 18.05.2008
 
 
20.07.2006 - 20.07.2006
 
 
11.04.2007 - 25.04.2007