I jak tu nie wierzyć w piątek 13-go? Wczoraj pogoda była cudna. Dzisiaj jest pochmurno, czasem pada deszcz. Może dlatego Matsushima nie robi na nas takiego wrażenia. A ponoć to jest jeden z najpiękniejszych widoków w Japonii... Pogoda zniechęca nas do przejażdżki statkiem, aby podziwiać kilkaset wysepek w zatoce. Zadowalamy się obserwacją z brzegu i oswajaniem się z "krzaczkowatością" napisów.
Jak w każdym turystycznie rozwiniętym kraju, tu też są wszędzie ulotki i mapy z opisami różnych atrakcji. Znaczna większość ma angielskie tytuły, np. "Tourist map", "Tourist guide" itp. Ale nie należy się podniecać... to są jedyne napisy po angielsku na tych ulotkach. Zdobycie czegoś po angielsku zakrawa na cud. Nie jest jednak niemożliwe...
Oglądamy sklepy z pamiątkami. Kicz jest uniwersalny na całym świecie, a może to z naszym gustem jest coś nie tak?
Ciekawostka: w sklepach na prowincji można przeżyć wiele niespodzianek. Na przykład darmowa zielona herbata w papierniczo/pamiątkarskim. Albo mały bar tuż za regałami z figurkami. Nigdy nie wiesz, co spotkasz za drzwiami sklepu....